• Klasztor
  • Klasztor Paulinów w Brdowie
  • Panorama Klasztoru
  • Klasztor Paulinów w Brdowie

AKTUALNOŚCI

Zmarł śp. o. Bogumił Pikusa

Ocena użytkowników:  / 3
SłabyŚwietny 

Bóg w swojej opatrzności różnych ludzi stawia na drodze naszej ziemskiej pielgrzymki do Domu Ojca. Dziś kiedy dowiadujemy się o śmierci naszego zmarłego współbrata o. Bogumiła Pikusy zastanawiamy się nad rolą tego człowieka w drodze naszego uświęcenia i powołania. O. Bogumił spędził 15 lat na misjach w Kamerunie. Kiedy po tym czasie powrócił do Polski do Brdowa trzeba było wiele czasu by ten wyga misjonarstwa mentalnie powrócił do duszpasterstwa polskiego. Choć ciałem był z nami jego serce biło nadal dla misji w Kamerunie. Każda okazja była dobra do wspomnień i radości w sukcesach duszpasterskich, których największym owocem są liczne powołania do wspólnoty paulińskiej w Kamerunie. O. Bogumił przeżył w Brdowie trzy lata. Miał być to czas odpoczynku i rekonwalescencji. Trzeba było wiele spostrzegawczości by dostrzec w tym na co dzień radosnym i pracowitym człowieku umęczonego i cierpiącego kapłana „płacącego” za owoce pracy na misjach. Liczne choroby których wymieniać by długo były konsekwencją niełatwego klimatu afrykańskiego. Jego choroby, ukrywany ból i cierpienie nie przeszkadzały mu w pełnieniu codziennych posług duszpasterskich. Spowiednik i rekolekcjonista, a nade wszystko misjonarz także tu przypominający, iż każdy z nas na miarę naszych możliwości i stanu winien żyć misjami w wymiarze modlitwy, ale i troski także w wymiarze materialnym by móc głosić Chrystusa ukrzyżowanego. Liczne prelekcje promujące misje pokazywały jego wieź ze wspólnotą Kościoła w Kamerunie, który po trzech latach zaczął upominać się o swego pasterza. O. Bogumił na prośbę o. Generała postanowił jeszcze raz udać się do Kamerunu, by tam utwierdzić w wierze Kościół, który rósł dzięki ziarnu, które siał, a Bóg dawał wzrost. Nowy duch wstąpił w niego, tak jakby wracał do domu, do swoich dzieci. Jeździł zbierał, wysyłam wszystko co Kościół w Afryce potrzebował. Wyleciał 1 września 2015 by powrócić po roku pobytu. Niestety wróci prędzej. Umarły dla świata, lecz żywy dla Boga. Pasterz, który pozostał ze swoją owczarnią, oddał życie, by inni mieli je w obfitości Chrystusa. Ojcze dzięki za Twoje życie, powołanie, poświęcenie, cierpienie i chorobę, a także twoją śmierć. Obyśmy i my umieli umierać dla świata, by żyć dla Boga.

Do zobaczenia w niebie …



Zapraszamy do galerii LINK